🌧️ 7502 steps – one of those days to just get through 🌧️/🌧️ 7502 kroki – dzień z tych do przeczekania 🌧️/My Actifit Report Card: July 8 2025
🌧️ 7502 steps – one of those days to just get through 🌧️
I’m not sure if it was my phone that overslept today or me – but Actifit wasn’t running all day. Luckily, my faithful GT3 watch tracked my activity. And even though it wasn’t a record-breaking day, 7502 steps is still a healthy dose of movement – especially for a gloomy, rainy Tuesday.
It’s been raining since morning. The kind of day when you just want to wrap yourself in a blanket and disappear into a cozy corner… but preschool life doesn’t really allow for that. I spent the whole day in the classroom with the kids. Funny thing is, the children were actually really good today, calm and sweet – but still, the day wore me down.
By the end of my shift, I had a splitting headache and nausea. I don’t know if it was the air pressure, exhaustion, or a mix of both – but I was so relieved to get back home to my kids, my husband, and some fresh air. That alone helped ease the symptoms a little.
It’s only 7 PM and I’m already lying in bed, completely drained. And you know what? I’m not even feeling guilty about it. Sometimes, you just have to let go. Not every day is a marathon, not every day is about beating your records. Today it was 7502 steps – and that’s enough. Sometimes common sense says: “Stop. Breathe. Rest.”
See you tomorrow – hopefully with more sunshine (and more energy)!
🌧️ 7502 kroki – dzień z tych do przeczekania 🌧️
Nie wiem, czy to mój telefon dziś zaspał, czy ja – ale przez cały dzień Actifit się nie włączył. Na szczęście mój wierny GT3 stanął na wysokości zadania i zarejestrował moją aktywność. I chociaż nie był to dzień pełen rekordów, to 7502 kroki to i tak całkiem zdrowa dawka ruchu – zwłaszcza jak na ponury, deszczowy wtorek.
Od rana padało. Taki dzień, w którym człowiek najchętniej zawinąłby się w koc i zaszył w jakimś ciepłym kącie… ale wiadomo – przedszkolna rzeczywistość rządzi się swoimi prawami. Cały dzień spędzony w sali z dzieciakami. Co ciekawe, dzieci naprawdę były dziś w porządku, spokojniejsze niż zwykle – ale mimo to ten dzień mnie przytłoczył.
Pod koniec pracy pojawił się ból głowy nie do zniesienia i mdłości. Nie wiem, czy to ciśnienie, zmęczenie, czy wszystko naraz – ale z ulgą wróciłam do domu, do dzieci, męża i świeżego powietrza, które choć trochę złagodziło te dolegliwości.
Jest 19:00, a ja już leżę w łóżku bez siły. I wiecie co? Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Bo czasem trzeba wrzucić na luz. Nie każdy dzień to maraton, nie każdy dzień to rekord. Dziś było 7502 kroki, a to wystarczy. Czasem zdrowy rozsądek mówi: „Stop. Oddychaj. Odpocznij.”
Do jutra – oby z większą ilością słońca (i energii)!
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
It’s good to go slow sometimes. It’s a time to recover.
!PIMP
Exactly! Sometimes you need to slow down to catch your breath and regain strength – both physically and mentally. Thank you for your kind words 💚🙏