Dziennik #71/2024 - to wszystko na nic


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Miałam ciężką noc, więc rano nie wstałam z pierwszym budzikiem. Nie mogłam spać i ciągle się wybudzałam. Nie mam pojęcia dlaczego. Wzięłam leki jak zawsze, a jednak z jakiegoś powodu [mi nieznanego] nie zadziałały tak jak powinny.

W pracy było ciężko. Znowu miałam rozmowę z kierowniczką na temat mojej pracy. Sądzę, że jest tylko kwestią czasu aż mnie zwolni. Ona cały czas myśli, że przyszłam na chwilę po to, żeby móc znów uciec na L4, a ja nie umiem jej przekonać, że jest inaczej. Daję z siebie wiele, a to i tak za mało jak się okazuje. Jestem tym bardzo zasmucona, bo zależy mi na tej pracy, a nic mi w niej nie wychodzi tak jak powinno. Od jutra znowu wracam do roli magazyniera, żeby się uczyć. Bardzo się boję stracić tę pracę, a czuję, że w końcu to nastąpi i już naprawdę nie mam pomysłu co mam zrobić, żeby się w końcu wykazać czymś dobrym. Zaprząta mi to totalnie głowę i czuję się masakrycznie zrezygnowana. Bardzo się staram, a i tak wychodzi na to, że za mało ogarniam. Jeden z magazynierów ogarnia wszystko i bez niego bym przepadła w tej pracy, ale do cholery to ja jestem liderem i ja muszę ogarniać. Po ludzku mi przykro i nie wiem co mam robić.

Po powrocie do domu miałam tylko chwilę, podczas której poszłam na spacer z psem i porozmawiałam z koleżanką ze wspólnoty. Ona mówi, że mam się nie łamać i wszystko będzie dobrze jak tylko będę trzeźwa, a ja coraz bardziej w to wątpię. Jestem trzeźwa i bardzo się staram i co? I jedno wielkie nic.

Odstawiłam psa do domu i pojechałam na terapię. Oczywiście jak to ja pomyliłam salki i weszłam nie na tę grupę co trzeba. Na szczęście po jakimś czasie udało mi się znaleźć odpowiednią salę z pomocą jednego z terapeutów. Na samej grupie było bardzo dużo osób co mnie mocno stresowało. Musiałam się przedstawić i powiedzieć o sobie kilka słów. Jakoś przez to przebrnęłam. Chciałabym być bardziej otwarta na świat i ludzi, żyłoby mi się wtedy dużo łatwiej. W każdym razie nic takiego ciekawego na grupie nie robiliśmy, bo były razem ze mną cztery nowe osoby i na nas skupiła się praktycznie cała uwaga. Pod koniec już mega mocno ziewałam, bo jestem po prostu zmęczona tym dniem i mam go po dziurki w nosie.

Zrobiłam sobie naleśnika na kolację i mam nadzieję, że dzisiaj szybko zasnę, bo naprawdę ten dzień nie był fajny. Dobija mnie sytuacja w pracy i nie mam na nią kompletnie pomysłu. Może ja się po prostu nie nadaję i muszę pracować jako zwykły robol. Eh.

Do jutra.



0
0
0.000
3 comments
avatar

Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)

You have been a buzzy bee and published a post every day of the week.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Check out our last posts:

Rebuilding HiveBuzz: The Challenges Towards Recovery
0
0
0.000
avatar

Jak to powtarzam córce, tylko spokój może nas uratować.

Nic to nie da, że się stresujesz. Rób co możesz, a czas pokaże. Paraliżujący strach Ci nie pomoże.

0
0
0.000
avatar

Hello ataraksja!

It's nice to let you know that your article will take 5th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by szejq

You receive 🎖 0.8 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 235 with your winnings.

2.png


Invest in the Lu token (Lucoin) and get paid. With 50 Lu in your wallet, you also become the curator of the @hive-lu which follows your upvote.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP or to resume write a word START

0
0
0.000