[PL / ENG] My Actifit Report Card: August 4 2024

Niedziela dniem odpoczynku. Fajnie było, leniwie, i chyba trochę naładowaliśmy baterie. Był mały spacer i plac zabaw, było trochę porządków w domu. Była też gruba afera wieczorną porą: poszłam wyrzucić śmieci i zabrałam ze sobą Bombla na rowerku. Poprosił o przejechanie się na plac zabaw, więc się zgodziłam, bo wieczór był cudny. Rześko po deszczu, a przyjemnie, słonecznie i ciepło jednocześnie. Tak więc poszliśmy, ale postawiłam warunek: tylko na chwilę, na nasz plac zabaw, bo Dzidzia i Tata czekają z kolacją. No, ale Bombel po wizycie na placu zabaw poprosił o wycieczkę do Lulusia i tu już się nie zgodziłam - nie, że nie miałam ochoty, ale dlatego, że wyjście z domu bez wózeczka jest dobrą okazją, żeby jednak trochę postawić swoje granice i być konsekwentnym rodzicem... ;p tak, wróciliśmy z rykiem na pół osiedla, niestety. Ale w domu natychmiast przeszło i znowu było fajnie.

Sunday was a day of rest. It was nice, lazy, and I think we recharged our batteries a bit. There was a short walk and a playground, some tidying up around the house. There was also a big scandal in the evening: I went to take out the trash and took Bombel with me on his bike. He asked to ride to the playground, so I agreed, because the evening was wonderful. Fresh after the rain, and pleasant, sunny and warm at the same time. So we went, but I set a condition: only for a moment, to our playground, because Baby and Dad were waiting with dinner. But after visiting the playground, Bombel asked for a trip to Luluś and I did not agree - not because I did not feel like it, but because leaving the house without a pram is a good opportunity to set some boundaries and be a consistent parent... ;p yes, we came back roaring to half the estate, unfortunately. But at home it passed immediately and it was nice again.